

Cześć, dziś na tapetę bierzemy telefon, który spodobał mi się już w dniu debiutu Oppo Find X5Pro. Jak
wyglądała moja 14 dniowa przygoda z tym telefonem i czy mogę go polecić?
Zawartość pudełka – Nigdy na tym się zbytnio się nie skupiam, bo często nie ma nad czym. Jednak
tutaj, miłe zaskoczenie. Kabel jest? Jest. Ładowarka jest? Ano jest i to 80W, co mnie bardzo miło
zaskoczyło. Od razu dopowiem, ta potrafi naładować urządzenie od 0 do 100% w około 40 minut.
Fajnym smaczkiem jest też etui, bardzo przyjemne w dotyku, silikonowe i stosunkowo cienkie. Na
plus też przejściówka z USB-C na A. Zestaw praktycznie kompletny, jak najbardziej na plus ;).
Obudowa – Telefon jest genialnie zbudowany, nic tu nie trzeszczy, nie chrupie. Tył jest z ceramiki, co
moim zdaniem potęguje uczucie Premium, ale z drugiej strony są minusy: telefon jest ciężki, śliski i
potwornie się brudzi. Bez szmatki czyszczącej nie podchodź ;). Co do guzików, wszystko jest w
porządku, poza ich rozmieszczeniem. Tu wchodzi moja mocno subiektywna uwaga, osobiście wolę,
gdy elementy sterujące smartfonem są po jednej stronie. Tutaj przycisk głośności jest po lewej, a
wybudzania po prawej stronie, chwilę zajęło mi żeby się do tego przyzwyczaić, ale to taki pierd. Co do
wyspy z aparatami, podoba mi się pomysł Oppo, ta niby wystaje, ale dzięki temu, że się zlewa z
obudową nie psuje wyglądu urządzenia. Natomiast psują go napisy… Serio Oppo, więcej się nie
dało..? Na plus także indukcja czy wodoszczelność.
Ekran – Ten jest świetny i duży, bo aż 6,7 cala. Krawędzie są delikatnie zakrzywione, jednak nie
przeszkadzają w codziennym korzystaniu. Rozdzielczość QuadHD+, którą możemy sobie bez
problemu w systemie zmniejszyć. Co do odwzorowania barw, te na moje ślepe 😉 oko, są delikatnie
podkręcone, jednak nie aż tak, jak robi to Samsung. Na kąty widzenia, nie ma co narzekać. Nie
zauważałem też, jakiś degradacji kolorów pod kątem. Podświetlenie minimalne jest świetne,
natomiast maksymalne mogłoby być jaśniejsze. Często w dużym słońcu, bez zasłaniania ręką ekranu,
ciężko było coś dojrzeć… Na plus także 120Hz. Z minusów i mojego widzimisię, dolna bródka
mogłaby być odrobinę mniejsza. Tak czy siak, uważam, że jest to jeden z najładniejszych ekranów na
rynku i jedna z najmocniejszych stron tego urządzenia.
System – Urządzenie napędzane najnowszym snapem, 12GB Ram, pamięć UFS 3.1, no mordo
wszystko jest. A jak się z tego cuda korzysta? Wraz z nakładką Oppo, ColorOS 12.1 jest bardzo dobrze.
Wszystko śmiga błyskawicznie, może poza Twitterem, który nadal ma jakieś problemy z Andkiem, bo
tutaj moim zdaniem telefon działa ociężale. Poza tym nie ma na co narzekać. Aplikacje bardzo długo
siedzą w ram, z grami też nie ma problemu. Na plus także, niezbyt wysokie temperatury, cały czas
telefon trzyma poziom, przez co komfort pracy jest najbardziej na plus. Sama nakładka, jest fajna, ma
mnóstwo opcji personalizacji, wszystko spoko, ale dla mnie osobiście trochę tego wszystkiego za
dużo. Preferuję jednak czysty Android 😉
Aparaty – Jeden Rabin powie, że aparaty są genialne, drugi, że po prostu ok. Ja jestem, gdzieś
pośrodku. Telefon umie miło zaskoczyć, gdzie nawet w porównaniu z iPhonem 13Pro wykręci lepszą
fotkę, by za chwilę nie trafić z ostrością czy barwami. Moim zdaniem, jest duży potencjał, ale jakoś
nieokiełznany. Brak peryskopu przemilczę, no sorry, w tej cenie chciałoby się kompletny kombajn.
Mimo wszystko i moich narzekań, że coś tam, coś tam, telefon potrafi zrobić naprawdę świetne
ujęcia. Szeroki kąt też daje radę. Ostrość, kolorystyka, rozpiętość, plastyka robionych zdjęć jak dla
mnie w porządku, na rozmycie tła też nie ma co narzekać, chociaż i tak uważam, że Pixel umie to
lepiej. Nocne foty, hmmmm… Moim zdaniem, sztuczna inteligencja często zbyt mocno rasuje zdjęcia i
sztucznie wyciąga wszystkie detale. Kręcone video jest świetne, stabilne, wszystko niby się zgadza,
ale suwak, który odpowiada za przybliżenia powoduje mocne szarpnięcia. Czy jest to dobry sprzęt do
kręcenia filmów? Moim zdaniem tak. Frontowy aparat do selfie jest w porządku.
Bateria i skaner linii papilarnych – Wyniki Sotu oscylowały w granicach 5-6, czasami 6,5 godzin na
ekranie. Zatem wynik nie jest zły, urządzenie zawsze ten jeden dzień wytrzymywało bez problemu, a
nawet czasem dwa, przy mniej intensywnym korzystaniu. Co do skanera linii papilarnych, celny i bez
problemowy nawet przy wilgotnych paluchach. Na plus rozpoznawanie twarzy.
Podsumowanie – Czy urządzenie może się podobać? Jak najbardziej, osobiście uważam, że to jeden z
najładniejszych telefonów. Czy działa flagowo i robi dobre zdjęcia? Owszem!
Fan technologii