Cześć, dziś przybywam do Was z moimi przemyśleniami na temat naszego bohatera. Urządzenie
udało się wyrwać na parę dni, zatem ten tekst traktujcie jako moje prywatne przemyślenia. Bez
przydługich wstępów zapraszam do lektury.


Budowa – telefon bardzo miło mnie zaskoczył pod względem konstrukcyjnym. Po pierwsze
urządzenie pomimo wielkości i użytych materiałów, tym szkła matowego z tyłu nie jest śliskie. W
dodatku ograniczenie wyspy do samych oczek aparatów bardzo korzystnie wpływa na jego wygląd,
przynajmniej w mojej ocenie. Oczywiście urządzenie w dalszym ciągu gibie się na płaskich
powierzchniach, bez kondoma ani rusz. Aluminiowa ramka wokół telefonu plus zaokrąglone boczne
krawędzie sprawiają, że dobrze leży w dłoni, chociaż mam przeczucie, że sprzęt będzie się szybko
rysował i do tego jest ciężki. Front oraz tył urządzenia pokryte są wytrzymałym Gorilla Glass Victus+.
Guziczki na bocznej ramce mają dosyć niski skok, może to drobiazg, ale często blokowałem ekran
przypadkowo. Wyświetlacz niby duży, ładny, ale ramki niesymetryczne, co odbija się na estetyce
odbioru telefonu w mojej ocenie. Tego samego nie mogę powiedzieć o zwykłym S22. Podsumowując
telefon bardzo mi się podoba, na pierwszy rzut oka widać, że jest następnym z serii Note (choć pod
nieco inną nazwą) i świadczy o tym nie tylko dołączony do telefonu rysik.


Ekran – Jak to u Samsunga bywa to najmocniejszy punkt tego telefonu. Pod względem wyświetlanego
obrazu, koloru, czy płynności to istny potwór. Odwzorowanie kolorów, jak zawsze trochę
podkręcone, ma to istotny wpływ na odbiór wyświetlanego obrazu. Kąty widzenia i głębia koloru bez
zastrzeżeń. Nie zauważałem też, jakiś degradacji kolorów pod kątem. Do tego dodano 120Hz,
HDR10+, 1750 nitów w peak’u. Po prostu Cud miód, malina.


System – Tu „powrót starego dobrego przyjaciela”. Exynos 2200 w ,moim odczuciu nie jest
najlepszym procesorem, który oferuje Samsung w swoich urządzeniach. Czasami czułem się jakbym
siedział w luksusowym samochodzie z pełnym wyposażeniem, ale silnikiem… za małym?? Są
momenty, gdzie telefon śmiga jak na flagowca przystało, żeby po chwili Sami zwolnił, złapał czkawkę
lub wiechę, gdzie pomógł tylko restart. Szczerze, wielu śmiało się z problemów Google’a z
aktualizacjami Pixela 6 i 6 Pro, co rozumiem, ale korzystanie z tych „zabawek” to przyjemność i
pewność, ale to tylko moje uwagi. Urządzenie nie grzeje się tak jak jego poprzednicy. Na plus również
DeX i współpraca z Windows.


Skaner linii papilarnych – Szybki, celny, działa błyskawicznie. Na dodatek rozpoznawanie twarzy to
fajny dodatek, nie da się łatwo oszukać (np. używając zdjęcia).
Bateria – Bateria wypada przeciętnie, ale dużo zależy od tego w jaki sposób korzystamy z telefonu i
jakiej rozdzielczości. W moim przypadku przy ustawieniach WQHD+ dzień intensywnego korzystania
do osiągnięcia na styk. Sytuacja lepiej wygląda przy rozdzielczości FHD+, ale nie po to kupuję tak drogi
sprzęt, żeby nie korzystać w pełni z jego możliwości. P.S. W obu scenariuszach 120Hz włączone.
Mamy tu także szybkie ładowanie 45W po kablu plus indukcja… Wyniki sotu w zależności od
wcześniej wspomnianej rozdzielczości u mnie oscylowały między 5-6-6,5 godziny na ekranie.


Aparat – Pod tym względem to wręcz kombajn fotograficzny. Główna matryca 108 MP daje radę,
fotki są szczegółowe, ostre i prawie zawsze w punkt. Oczywiście Sami lubi się bawić kolorami, zatem,
barwy i kontrast są podkręcane. Mi akurat zawsze było bliżej do zdjęć z Samsunga, więc te przypadły
mi do gustu. Jeśli chodzi o przybliżenie, jest naprawdę dobrze. Zoom optyczny 10-krotny, serio potrafi
cuda. Wiadomo, im większe tym dalej w las, dlatego robienie zdjęć powyżej 30-krotnego przybliżenia
raczej już sensu nie ma… 100-krotne? Fajna opcja by gdzieś coś doglądnąć w oddali, bądź podejrzeć
sąsiada/kę… Tak czy siak dwa teleobiektywy 10MP (z tego jeden peryskopowy), robią robotę.

Na plus, również odnotowuje spójność kolorystyczną z obiektywów. Co do nocnych zdjęć, są bardzo
poprawne, szczegółowe, jednak wpadanie delikatne w róż/czerwień trochę denerwuję. Flary również
się pojawiają, jednak to zwalam na dużą główną matryce. Mogę się jeszcze czepnąć, do rozmywania
tła… Względem poprzedników, poprawa zauważalna, jednak do Pixela jeszcze trochę brakuje. Selfie wypadają w porządku, chociaż ja w tego typu zdjęcia się nie bawię. Nagrywanie video jest bardzo
dobre, stabilne i co najważniejsze w rozdzielczości 4K można się przełączać między obiektywami
szkoda tylko, że w 30kl/s. Dodatkowo jest opcja nagrywania filmów w 8K – według mnie to nadal
pieśń przyszłości…


Rysik – Patyczek, który robi różnicę :). Przede wszystkim fajnie, że znów znalazł miejsce w telefonie.
Jego funkcje wszyscy Note‘owicze dobrze znają. Możemy za jego pomocą robić zrzuty ekranu,
obsługiwać aparat, robić notatki, rysować czy sterować multimediami. Na pewno jest precyzyjniejszy
niż zwykły „badylek” z aliexpress.


Podsumowanie – Przez cały czas gdy korzystałem z S22U mogę powiedzieć, że jestem zadowolony,
jest godnym następcą serii Note. Mogę go polecić osobom dla których liczy się możliwość pracy na
telefonie, całkiem niezły i duży ekran i wygodne korzystanie przy pomocy rysika, który jest
nieodłącznym elementem „tej serii”.

Fan technologii

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *